Hej! Cześć! Witajcie!
Jako że wakacje dobiegły końca chciałam wam opowiedzieć, o
tym co ciekawego robiłam. Jak wskazuje
tytuł, ten post będzie miał związek z harcerzami, więc jeśli ktoś nienawidzi
harcerzy to proszę o opuszczenie tej strony, gdyż będę wychwalać ZHP.
Wstąpiłam do harcerstwa w kwietniu tego roku i ostatnio
doszłam do wniosku że to była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć, ponieważ
miałam najlepsze wakacje życia.
Na początku lipca, a dokładniej dnia 2 zaczął się największy
w Polsce rajd harcerski czyli RAJD GRUNWALDZKI.
Ogólnym sensem tego przedsięwzięcia jest aby w ciągu 5 dni dojść do
miejscowości Lidzbark Welski. Do pokonania jest różna liczba kilometrów w
zależności od trasy którą się idzie.
Jest 10 tras. Każda zaczyna się w innym mieście, idzie się
przez inne miejscowości, ma inną fabułę, inną liczbę kilometrów, inne zadania…
ogólnie różnią się one od siebie wszystkim.
Ja należę do 7 Grójeckiej Drużyny Wielopoziomowej zastęp
„Strzała” i jesteśmy wędrownikami co oznacza że mieliśmy jedną z najtrudniejszych
tras, ponieważ łącznie mieliśmy do przejścia 71 km.
Wszystko zaczęło się w Sierpcu kiedy dotarliśmy tam
autobusem na przednocleg ( pokonywanie trasy zaczyna się 3 a kończy 7 w
Lidzbarku ) i poznawaliśmy się z innymi uczestnikami trasy. Wieczorem wyszliśmy
na grą miejską w której dowiedzieliśmy się trochę o historii miasta
Sierpc. Spaliśmy wszyscy w hali
sportowej. Luksusem było to, że były prysznice.
Wstaliśmy o 7 rano zjedliśmy śniadanko harcerskie czyli mielonka i
pasztet i wyruszyliśmy w drogę z naszymi ciężkimi plecakami (mój ważył ponad 10
kilo ). Tego dnia musieliśmy przejść 19 km.
Było gorąco, ale to nie zniechęciło nas ponieważ to jest
naprawdę fajna przygoda. Na drodze co
kilka kilometrów są tzw. punkty. To znaczy, że siedzą tam ludzie którzy
organizują daną trasę i oni dają nam zadania do wykonania lub trzeba z nimi
umiejętnie rozmawiać, bo trzeba zdobyć informacje lub… no dużo tego. Często
trzeba dużo myśleć, ale przynajmniej można sobie chwilkę poleżeć w cieniu i
odpocząć. Kiedy lekko zmęczeni (
ponieważ to pierwszy dzień i mieliśmy siłę ) dotarliśmy do kolejnego miasta byliśmy
bardzo głodni i pochłonęliśmy obiadek, który wiedzieliśmy że był niedobry ale i
tak jedliśmy. Wieczorami były ogniska
lub gry miejskie.
I tak wygląda każdy dzień:
A oto „rozpiska” naszej
trasy XI
3.07.2014 Sierpc – Szczutowo (19 km)
4.07.2014 Szczutowo – Skrwilno (14 km)
5.07.2014 Skrwilno – Syberia (14 km)
6.07.2014 Syberia – Bryńsk (17 km) ( tutaj się
zgubiliśmy czy coś i zrobiliśmy 2 km więcej )
7.07.2014 Bryńsk – Lidzbark (8 km)
Najlepszy moment to kiedy już się dojdzie
do Lidzbarku. Bo właściwie o to w tym wszystkim chodzi.
Co roku zbiera się tam mnóstwo harcerzy ( w
tym roku była już 6 edycja ) którzy zatrzymują się w szkołach. Dziwne że tylko dwie szkoły
mieszczą tyle osób. A w tym roku było nas 806. I tak to mało bo rok temu było
ponad tysiąc.
Cała zabawa zaczyna się kiedy ubieramy się
w nasze piękne mundury i idziemy do parku nad Jeziorem. Rozpoczyna się apel, ( część ludzi mdleje
) oczywiście gadanie, ale nie tak nudne
jak przemówienia dyrektorki w szkole :P Potem wszyscy przebieramy się w
koszulki które dostaliśmy dzień wcześniej i jest zdjęcie grupowe. Pan sobie
stoi na dźwigu i cyka 90876 fotek.
No i potem jest zabawa! Gra jakoś zespół,
tańczymy, oczywiście zawsze wszyscy idziemy w pogo i to kilka razy. Po jakiejś
godzinie tańców przychodzi czas na nagrody.
Zapomniałam chyba wcześniej dodać że można
wygrać Grunwald, czyli być najlepszym patrolem na swojej trasie. A osiąga się
to przez największe zaangażowanie w fabułę, nie czitowanie ( jechanie stopem
czy coś ), wykonywanie dobrze zadań na punktach…. Ogólnie wszystko.
Mieliśmy ze Strzałą plany wygrać tegoroczny
RG i staraliśmy się ( większość ) więc czekaliśmy z niecierpliwością na wyniki.
Najpierw podali miejsca 3. Kiedy nie
usłyszeliśmy swojej nazwy liczyliśmy na max drugie, ale niestety i drugiego nie
zajęliśmy. Za to 2 miejsce na trasie III zajęła 44 DSH Plankton ( są z naszego
szczepu ) który kochamy :D
No i pierwsze miejsca. I trasa…. II trasa…
III… V…VIII… i wreszcie IX… usłyszeliśmy wtedy te magiczne słowa: NA TRASIE
DZIEWIĄTEJ. SIÓDMA GRÓJECKA…. Nie
słyszeliśmy dalej bo zagłuszyliśmy swoim piskiem. Wbiegliśmy na scenę po nasz
kochany wymarzony puchar.
Radość nie do przełożenia na słowa. Aż się
popłakałam wtedy. :D
Po rozdaniu nagród zaczęła się noc
Lidzbarska. Polegała na tym, że cały park, te wszystkie pomosty przy jeziorze,
wyskocznie, zjeżdżalnie itp. były zamknięte dla cywilów, a my mogliśmy z barów
i tego wszystkiego korzystać do rana. To było naprawdę cudowne.
Pewnie nie możecie sobie tego wyobrazić,
ale spokojnie, macie linka do filmu.
(możecie też obejrzeć relacje z każdego dnia na róznych tarasach)
Rano wsiedliśmy do autobusu pojechaliśmy do
jakiegoś miasta żeby jechać pociągiem do Warszawy na który czekaliśmy 2,5
godziny więc jak to harcerze spaliśmy sobie na peronie ( na dworzu ). No i
potem znowu autobusem już do Grójca razem z Planktoniakami :D
6 dni po powrocie do domu jechaliśmy na
18-dniowy obóz harcerski do Sztutowa, ale o tym przeczytacie w innej notce,
która pojawi się niebawem.
Poniżej dołączam kilka zdjęć.
![]() |
| A tak sie cieszymy z pierwszego miejsca! |
![]() |
| Bawimy sie na ognisku powitalnym trasy Ix. |
ZAPRASZAMY NA RAJD GRUNWALDZKI 2015!
Dodam że kwota którą w tym roku trzeba było
wpłacić wynosiła 66 zł!! + trzeba było jeszcze
mieć 40/50 zł na bilety +hajs na żarcie.
Więcej informacji o RG15 znajdziecie tutaj:
http://www.rajdgrunwaldzki.zhp.pl/





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz